W życiu pielęgniarki i rolniczki.
Kiedy zatrzymuję na chwilę bieg codziennego życia, na myśl
przychodzą mi dni przepełnione pracą, zmiany osobiste i transformacje świata
wokół mnie. Wszystko to tworzy mozaikę mojego życia, tak jakąkolwiek inną,
wyjątkową i bogatą w doświadczenia. Może nie mogę nazwać się ekspertem od życia
– kto może? – ale jestem ekspertką od swojego życia, i tym właśnie chciałabym z
Tobą podzielić się, drogi czytelniku.
Kiedy zaczynałam karierę zawodową, pielęgniarstwo wydało się
naturalnym wyborem. Było to powołanie, które kazało mi się troszczyć o innych,
o ich zdrowie i dobre samopoczucie. Dwa lata pracy na oddziale chirurgii
jeszcze jako panna były wyczerpujące, ale jednocześnie niesamowicie
satysfakcjonujące. To był dla mnie czas nauki, doświadczeń i życiowych lekcji,
które ukształtowały mnie zarówno jako człowieka, jak i profesjonalistę.
Przemiany przyszły wraz z miłością do męża – skromnego
rolnika, dla którego bliskość natury, zwierząt i harmonii życia wiejskiego
stanowiła całą istotę istnienia. Przeniosłam się z miejskiego zgiełku do jego
cichego świata, tworząc przestrzeń, w której wzrastały nasze dzieci i wokół
której rozkwitały moje nowe role – rolniczki, matki, a w końcu teściowej i
babci.
Przerwa od pielęgniarstwa na oddziale chirurgii była krótka.
Wróciłam tam z nowymi siłami, pomimo szybko rosnącego brzuszka i obowiązków
domowych, którzy czekali na mnie po długich dyżurach. Tuż przed narodzinami
drugiego syna, przeszłam na zawieszenie pracy, nie wiedząc jeszcze, że to
będzie początek mojego długiego pobytu na wsi.
Tak, od tej pory, od blisko 27 lat, żyję tu, w rytmie zmian
pór roku, pracy na polu i opieki mojego męża nad bydłem a moim nad dziećmi, bo narodziły
się kolejne dzieci, i teściami, a dom wypełnił się śmiechem, czasami kłótniami,
ale przede wszystkim miłością. Synowie podążyli własnymi drogami, a ja stałam
się teściową i później babcią – tą półwieczną babką, która teraz rozmyśla i
opowiada. Trzech wnuków i wnuczka stały się nowym centrum mojego wszechświata.
W mojej historii zdaję sobie sprawę z tego, że życie to nie
tylko prosty ciąg wydarzeń, ale zbiór chwil, które, splecione razem, tworzą
bogatą narrację. Każdy element mojego życia, od decyzji o zostaniu pielęgniarką,
poprzez czas na Poczcie, aż do bycia żoną rolnika, synową i matką, wniosły coś
ważnego do mojego życia i zbudowały fundament, na którym teraz spoczywam. Każdy
wybór miał swoje konsekwencje, każde doświadczenie nauczyło mnie czegoś nowego.
Moi czterej synowie są już dorosłymi mężczyznami, z których
każdy wybrał swoją ścieżkę, a ja z radością obserwuję ich rozwój i wcielanie
się w role, które kiedyś sama odgrywałam – rodzica, opiekuna, towarzysza. A
moja najmłodsza córka, dziewczynka, która zawsze miała w sobie coś z mojego
buntowniczego ducha, jest dziś kobietą, która inspiruje mnie do ciągłego
poszukiwania i niepokoju myśli.
Bycie podwójną teściową to kolejne z wielu doświadczeń w
moim życiu, które uczą mnie, że miłość przybiera różne formy i że każda z nich
jest cenna i warta pielęgnowania. Rola teściowej to w końcu szansa na
zbudowanie nowych relacji, na zrozumienie, że każdy członek rodziny wnosi coś
unikatowego do życia każdego z nas.
Poczwórna babcią trzech wnuków i jednej wnusi, to tytuł,
który w sobie noszę z wielką dumą. Babcia to przewodnik, opowieściarka, ale
przede wszystkim niewyczerpane źródło niezachwianej miłości. To w ich oczach
widzę przyszłość, to przez ich śmiech odnajduję nadzieję, że wszystko co dobre
w życiu ma przed sobą jeszcze wiele szans na rozkwit.
Podsumowując, w każdej z tych ról, od pielęgniarki po
babcie, od żony rolnika po matkę dorosłych dzieci, znajduję ślady sensu i celu.
życia, które – mimo wszystkich zawirowań – zawsze sprowadza się do miłości,
troski i odnajdywania radości w codzienności. Bo czyż nie w tej prostocie kryje
się największa mądrość?
Czy życie na wsi jest lepsze niż praca na oddziale
chirurgii? Nie, nie lepsze ani gorsze – po prostu inne. Każde doświadczenie
jest jak różny kawałek tkaniny, którą splatam w obrus swojego życia. Możesz go
podziwiać, możesz się z niego uczyć, a czasami może po prostu usiądziesz koło
mnie, żeby posłuchać opowieści. Bo każda historia warto, aby była opowiedziana,
a moja jest właśnie taka – przepełniona pracą, miłością, odrobiną łez i wiele,
wiele szczęścia
Komentarze
Prześlij komentarz