Kolejny dzień rehabilitacji, a po niej wizyta u ortopedy.


W przekonaniu wielu osób, każdy dzień jest nowym początkiem. Jest to zwłaszcza prawdą, gdy stajemy przed wyzwaniem, które wydaje się nie do pokonania.

 Kolejny dzień rehabilitacji zaczyna się rutynowo. Wszystko wydaje się być na dobrej drodze, gdy nagle moje ciało przypomina mi o bólu. Muszę udać się na wizytę do ortopedy w celu zbadać moje bolące ramię. Z niecierpliwością czekam na rozwiązanie tego problemu.

Podczas badania ortopedycznego, młody doktor wykonał kilka różnych testów, sprawdzając zakres ruchu, siłę mięśni oraz stabilność barku. Wreszcie, po kilku bolesnych manipulacjach, dowiedziałam się przyczyny mojego cierpienia, ale lekarz wysyła mnie najpierw na rentgen.

Wracam do gabinetu ortopedy z gotowym materiałem z rentgenu. Młody doktor różni się od swoich starszych kolegów sposobem postępowania. On potrafi świetnie wyjaśnić i pokazać mi, co się dzieje wewnątrz mojego ciała. Informuje mnie, że rezonans magnetyczny jest potrzebny, aby dobrze zobaczyć problem. Otrzymuję skierowanie na rezonans i zaczynam żałować, że wzięłam ból barku na poważnie.

Mam również szczęście, bo lekarz podaje mi zastrzyk przeciwbólowy, który powinien uśmierzyć ból na przynajmniej dwa tygodnie. Jestem pewna, że to będzie najbardziej oczekiwane dwutygodniowe okno bez bólu od długiego czasu.

I tak zaraz pobiegłam do szpitala, aby zarejestrować się na rezonans magnetyczny. Termin jest na połowę września, a to oznacza, że przede mną jeszcze długie dni oczekiwania. Choć jestem mocno zaniepokojona, jestem także zmotywowana, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę dzieje się z moim barkiem.

Jestem świadoma, że proces rehabilitacji wymaga wytrwałości, czasu i cierpliwości. Pocieszam się myślą, że jest to jedynie kolejny etap na drodze do wolności od bólu. Trzymam kciuki za pozytywne wyniki rezonansu i czekam na następne kroki, które będą mi pomagać w odzyskaniu pełnej funkcjonalności ręki.

W międzyczasie postanawiam skupić się na innych aspektach mojego życia. Ból nie powinien dominować nad moimi myślami i emocjami. Dlatego zaczynam odkrywać nowe zainteresowania, które mogą mnie rozwijać i odwracać uwagę od bólu. Przez te kilka dni czekania, zamierzam poświęcić czas wizji przyszłości i planowaniu, aby znaleźć sens i cel w tym dojrzałym wieku.

Wkraczam w nieznane z odrobiną niepewności, ale z równoczesnym odczuciem siły i determinacji. Wierzcie mi, naprawdę warto szukać sensu i celu w dojrzałym wieku, niezależnie od bólu, z którym musimy się zmierzyć. Każdy dzień rehabilitacji jest kolejnym krokiem do osiągnięcia pełnej siły i wolności od ograniczeń.

Uświadomiłam sobie, że przeszkody są częścią życia, ale to, jak na nie reagujemy, definiuje nas samych. Byłam zdeterminowana, aby znaleźć siłę i nadzieję w najmniejszych rzeczach, nawet jeśli czekałam na rezultaty badania. Wiedziałam, że ten proces jest niezbędny, aby zacząć prawidłowe leczenie, a tym samym ponownie odzyskać swoją sprawność.

 Przeszkody mogą testować naszą wytrzymałość, ale dzięki ciągłemu poszukiwaniu inspiracji i pozytywnego nastawienia, możemy pokonać nawet najtrudniejsze wyzwania. Zawsze warto pamiętać, że nie jesteśmy sami - rodzina, przyjaciele i medycyna są tu, by wspierać i pomagać nam w każdym etapie naszej drogi do zdrowia.

 

Komentarze