Żyje się spokojniej, gdy nie mówi się wszystkiego?

 

 Żyje się spokojniej, gdy nie mówi się wszystkiego, co się wie, nie wierzy się we wszystko, co się słyszy. A wobec reszty tylko się uśmiecha…

W dojrzałym wieku wiele spraw nabiera innego kolorytu. Z doświadczeniem przychodzi mądrość, ale także umiejętność zarządzania swoimi słowami. Wydaje się, że im więcej lat za sobą, tym bardziej doceniamy ciszę. To w niej tkwi nie tylko spokój, ale również siła. Siła do tego, aby nie poddawać się impulsowi wypowiadania wszystkiego, co tkwi w naszej głowie, ale również do niezaabsorbowania się każdą informacją, która do nas dociera.

Wielu z nas przez całe życie zbiera wiedzę. Niekoniecznie chcemy się nią dzielić w każdej sytuacji. Czasem, w rozmowach obserwujemy, jak słowo za słowem narasta przestrzeń dla niepotrzebnych konfliktów i napięć. Jak mawiał pewien filozof: „To, co niepotrzebne, powinno pozostać w cieniu”. Filozofia ta nie oznacza milczenia za wszelką cenę, lecz wyrażania siebie, gdy jest to naprawdę potrzebne. Potrafimy dzielić się swoją mądrością w sposób konstruktywny, wychodząc naprzeciw ludzkim potrzebom.

Kiedy kierujemy naszą uwagę na to, jakie słowa mają moc, dostrzegamy, że nie zawsze musimy zabierać głos. Nie każda sytuacja wymaga od nas komentarza. Niekiedy wystarczy uśmiech, kiwnięcie głową lub gest, który wyraża zrozumienie. W ten sposób wokół nas buduje się aura spokoju.

Rozumiemy, że nie wszystko, co usłyszymy, zasługuje na naszą wiarę. Żyjemy w świecie zalewanym informacjami, często sprzecznymi i niejednoznacznymi. Odrzucanie tych, które nie niosą ze sobą wartości, to znak dojrzałości. Zamiast przyjmować wszystko bezkrytycznie, uczymy się selekcjonować bodźce, które wpływają na naszą rzeczywistość.

Czasami warto powiedzieć: „Nie wiem” lub „Nie potrzebuję tego” zamiast wypełniać ciszę, gromadząc nowe dane, które mogą tylko pomieszać nam w głowach. Uczymy się także, że prawda i mądrość nie zawsze są jednoznaczne. W obliczu owocnych dyskusji czy gorących tematów, czasem lepiej jest się uśmiechnąć i zachować spokój. W końcu każdy z nas ma swoją perspektywę, a ta nie zawsze jest zgodna z rzeczywistością.

Uśmiech ma w sobie moc, której nie można lekceważyć. Nie chodzi tylko o to, aby być miłym – to również sposób na wyrażanie zgody, zrozumienia i empatii. To nasza inteligencja emocjonalna, pozwalająca nawiązać więź, nawet bez słów. Uśmiech to zaproszenie do dialogu – również wtedy, kiedy wolimy milczeć.

Nie możemy zapominać, że uśmiech to nasze narzędzie, które pozwala komfortowo przechodzić przez skomplikowane relacje, w których często brakuje jasności. W momencie, gdy zamiast argumentować i podważać, zdecydujemy się po prostu uśmiechnąć, jesteśmy w stanie zbudować most ponad podziałami, które mogłyby nas dzielić.

Z wiekiem uczymy się, że życie jest nieprzewidywalne. To, co wydaje się ważne dziś, może jutro stracić na znaczeniu. Jak powiedziała jedna z osób, która doczekała się sędziwego wieku: „Nie bierz wszystkiego do serca, nie wszystko jest warte twojego czasu”. Niech te słowa będą dla nas przypomnieniem, aby z lekkością podchodzić do życia, zmieniając nasze podejście do słów i przekonań.

Przede wszystkim, żyjmy w zgodzie z samym sobą, cieszmy się chwilą i pamiętajmy, że w obliczu chaosu, udostępnienie uśmiechu może być najprostszym krokiem do osiągnięcia wewnętrznego spokoju.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Smaki Kociewia w Zajeździe Gniewko

Natura kobiety rozkwita w ogrodzie.

Wczoraj to już historia, a jutro to tajemnica...